Rezerwacja grup tel. 94 352 12 88

Polscy ułani w Kołobrzegu, czyli nierozwikłana zagadka

Historie

Choć dzieje marcowej bitwy o Kołobrzeg od strony polskiej zostały dość dokładnie zbadane, do dziś nie rozstrzygnięto pewnej zagadki. Rzecz o obecności w Festung Kolberg żołnierzy ostatniej, rodzimej jednostki konnej – 1. Samodzielnej Warszawskiej Dywizji Kawalerii. O tym, że ułani mogli 73. lata temu dotrzeć do miasta nad ujściem Parsęty wspomniał jeden z kombatantów.


Autor zdjęcia: Łukasz Dyczkowski

- Oglądaliśmy ruiny miasta i morze. Na rynku zgromadzona była duża ilość furmanek, powozów i różnych gratów. Nam szczególnie do gustu przypadła spora ilość skrzyń dobrego wina. W dniu tym odbyła się uroczystość zaślubin z Bałtykiem, ale ja nie uczestniczyłem w niej, bowiem wraz z grupą ułanów konwojowałem wziętych do niewoli około stu jeńców niemieckich - relacjonował wiele lat po zakończeniu wojny żołnierz 3. pułku ułanów, kpr. Jan Niedźwiecki. To właśnie trzeci szwadron tej jednostki, dowodzony przez ppor. Romana Laszczaka, dotrzeć miał 16 marca 1945 r. do Zieleniewa a następnie wejść do Kołobrzegu. Stało się tak za sprawą prowadzonego od strony Gryfic i Trzebiatowa pościgu za zmierzającymi nad ujście Parsęty, rozbitymi oddziałami Wehrmachtu (rejon operacyjny grup lotnych 3. pu sięgał od dorzecza Parsęty aż po rejon Zalewu Szczecińskiego). Jak wynika z cytowanej relacji, po zakończeniu bitwy ułani dyslokowani zostali w okolice Łobza skąd powrócili do Gryfic – miejsca stacjonowania w tym czasie całej Brygady.


Droga ostatnich, polskich ułanów nad Bałtyk wiodła przez Lublin, Warszawę, Bydgoszcz i Wał Pomorski. 1 marca 1945 r. przełamali niemieckie pozycje słynną szarżą na Borujsko, a 17 marca, dzień przed oficjalnymi uroczystościami kołobrzeskimi, 1. Samodzielna Warszawska Brygada Kawalerii zorganizowała ceremonię zaślubin z Bałtykiem w Mrzeżynie.

dr Łukasz Gładysiak