Rezerwacja grup tel. 94 352 12 88
PROJEKTY MUZEALNE

Bp Reinbern - pierwszy biskup Kołobrzegu

Chrzest Polski, przyjęty przez Mieszka I 1050 lat temu, był symbolicznym i przełomowym wydarzeniem, otwierającym nową kartę w dziejach narodu polskiego. Od tego momentu rozpoczęła się sukcesywna budowa zrębów Kościoła i wdrażanie idei chrześcijańskich. W program ten wpisuje się zjazd gnieźnieński w 1000 r. i jego postanowienia, a więc utworzenie arcybiskupstwa gnieźnieńskiego z podległymi mu biskupstwami: krakowskim, wrocławskim i kołobrzeskim. Wydarzenie to otworzyło drogę do chrystianizacji pogańskiego Pomorza i niejako chrztu Kołobrzegu, którego biskupem został Reinbern.
Jedynym źródłem informującym o jego życiu i działalności, jest Kronika Thietmara. Ten zaś wspomina o Reinbernie w trzech miejscach swego dzieła: opisując fundację gnieźnieńską (IV, 46), następnie wzmiankując o obecności kapelana biskupa kołobrzeskiego w Pradze (VI, 10), zamieszczając wreszcie dosyć dokładną charakterystykę pomorskiego pasterza i jego śmierci (VII, 72). Ostatni fragment, zamieszczony w VII księdze, stanowi fundament wiedzy z omawianego zakresu:
Urodzony w kraju zwanym Hassegun i wykształcony w naukach wyzwolonych przez roztropnych mistrzów, doszedł, jak sądzę, zasłużenie do godności biskupiej. Brak mi zarówno wiedzy, jak wymowy, by przedstawić, jak wiele zdziałał on na powierzonym sobie stanowisku. Niszczył i palił świątynie z posążkami bożków i oczyścił morze zamieszkałe przez złe duchy wrzuciwszy w nie cztery kamienie pomazane świętym olejem i skropiwszy je wodą święconą. Na chwałę Boga wszechmogącego zaszczepił on na bezpłodnym drzewie latorośl winną, to znaczy wyhodował pośród nieokrzesanego ludu krzew świętego słowa Bożego. Ćwicząc ciało w ustawicznych czuwaniach, postach i milczeniu duszę swą sposobił do oglądania obrazu Boga. Tego właśnie biskupa kazał pojmać król Włodzimierz wraz z  swoim synem i jego małżonką, kiedy się dowiedział, iż ów syn za namową Bolesława tajemnie przeciw niemu spiskuje. Następnie kazał go zamknąć w osobnej celi. Tu, w ukryciu, spełnił czcigodny pasterz z całą gorliwością ku chwale Bożej to, czego nie mógł dokonać publicznie. Poprzez łzy i ofiarę żarliwej, z serca rozdartego płynącej modlitwy pojednał się z najwyższym Kapłanem i wyzwolony z ciasnych więzów ciała, przeniósł się z radością w sferę wiekuistej chwały1.
Reinbern urodził się więc na niemieckiej ziemi w Hassegun, a właściwie – Hassegau lub Hochsegau. Jest to obszar położony w Turyngii wokół zamku Hochseeburg, niedaleko Seeburga nad Jeziorem Słodkim, na zachód od Halle2. Bardziej szczegółowych faktów związanych z narodzinami opisywanego kapłana nie jesteśmy w stanie ustalić. Nie potrafimy również przedstawić jego genealogii ani statusu społecznego rodziny, ale najprawdopodobniej ród ten reprezentował szlachtę. Nieznana jest nam także sama data przyjścia na świat Reinberna, choć historycy podjęli się  próby jej sprecyzowania. Biorąc pod uwagę przepisy prawa kanonicznego oraz specyfikę tamtych czasów doszli do wniosku, że urodził się między 965 a 970 rokiem3.


Chcąc nakreślić dalsze jego losy, można przypuszczać, opierając się na wzmiankach Thietmara opisującego jego ascetyczny tryb życia, że był on mnichem i przebywał w  klasztorze. Jednak niemożliwością jest potwierdzenie tej hipotezy. Odebrał on również gruntowne wykształcenie, o czym świadczy epitet określający jego nauczycieli. Znając zaś ówczesne ośrodki edukacyjne przypuszczać można, że kształcił się on w szkole katedralnej w Magdeburgu4. Miała ona wysoki prestiż oraz doborową kadrę umysłową, wśród której wymienić należy Otryka – nauczyciela św. Wojciecha, a także Ekkeharda Czerwonego. W niej również mógł zapoznać się z językiem słowiańskim, bowiem priorytetem tej uczelni było przygotowanie młodych i charyzmatycznych duchownych do pracy misyjnej na ziemiach słowiańskich.
Wspomnieć należy również o święceniach prezbiteratu Reinberna, o których kronikarz  nie poinformował czytelnika. Pomimo jednak braku owej wzmianki, można przypuszczać, iż nastąpiły one  w momencie osiągnięcia kanonicznego wieku przez interesującego nas duchownego w Magdeburgu lub Merseburgu około roku 990.
Kolejny etap życiowej drogi Reinberna jest już związany z postanowieniami synodu gnieźnieńskiego. Został on wówczas konsekrowany na stanowisko biskupa kołobrzeskiego, którego jurysdykcji podlegało całe Pomorze.
Przybywając do pogańskiego  Kołobrzegu, miał przed sobą niełatwe zadanie wymagające wielkiego wysiłku i niezwykłego hartu ducha, którego mu, szczęśliwie, nie brakowało. Musiał bowiem od podstaw rozpocząć budowę swego biskupstwa. Zadanie to nie należało do najłatwiejszych, toteż przypuszczać można, iż zjawił się on na Pomorzu wraz ze swymi towarzyszami. Choć Thietmar wspomina tylko o jednym jego kapelanie, nie podając nawet imienia owego kapłana, sądzić możemy, że grono biskupich współpracowników było szersze. Specyfika bowiem pracy wśród ludów słowiańskich na nowo utworzonej i niezagospodarowanej diecezji wymagała większej liczby pomocników. Powyższe wnioski możemy wysuwać per analogia do liczby współtowarzyszy ówczesnych biskupów z podobnym zakresem obowiązków. Św. Wojciech więc prowadził misję z kilkoma osobami, podobnie - arcybiskup Bruno, posiadający 5 kapelanów. Biorąc pod uwagę przytoczone fakty, Holzapfel wysuwa hipotezę zakładającą, iż Reinbern „dysponował dwunastoma lub więcej kapłanami”5. Ponieważ Kościół polski nie posiadał jeszcze tak licznej kadry duchownych, wywodzili się oni zapewne z kleru saksońskiego, tak jak ów jeden znany nam kapelan. Kołobrzeski sufragan przybył więc z nimi, przywożąc, zdaniem wspomnianego badacza, swą bibliotekę oraz szaty liturgiczne. Możemy również przypuszczać, iż rozpoczął budowę kościoła katedralnego.
Kronika Thietmara milczy na ten temat, my jednak możemy wysunąć hipotezę, iż Reinbern podjął tę czynność. Niezrozumiałym byłby natomiast przypadek, w którym nie przedsięwziąłby żadnych kroków zmierzających do wzniesienia świątyni, tak niezbędnej w prawidłowym funkcjonowaniu nowej diecezji. Jedyną przesłanką pozwalającą nam na formułowanie takiej hipotezy jest znalezisko archeologiczne odkryte w 1957 r. w Budzistowie w wykopie II6. Wydobyto wówczas fragment ceramicznej płytki, która stała się dla Lecha Leciejewicza podstawą do rozważań nad kwestią budowy przez Reinberna kościoła katedralnego w jego ówczesnej biskupiej stolicy, określanej wtenczas mianem Salsa Cholbergiensis, a dziś – Budzistowa.


Podejmował on także inne czynności, związane tym razem z wykorzenianiem pogaństwa - dokonał najpierw pogromu pogańskich świętości, paląc świątynie wraz ze znajdującymi się tam posążkami bożków. Pierwsze kroki nowego biskupa wydają się zrozumiałe, ponieważ zdecydowane wykorzenienie i likwidacja wszelkich śladów bałwochwalstwa były konieczne w procesie chrystianizacji nowych ziem.
Kolejną jego czynnością było oczyszczenie morza z wrogich, szatańskich sił poprzez wrzucenie w nie czterech namaszczonych świętym olejem kamieni, a następnie pokropienie wodą święconą. Dla pogan był ten żywioł czymś wyjątkowym, stanowił on domenę ciemnych i tajemniczych morskich sił, które w nim przebywały, decydując niejako o ich losie. Był on również dla kołobrzeżan źródłem pracy i wyżywienia, o czym wymownie świadczyć mogą licznie znalezione szkielety śledzi7. Reinbern więc, dokonując owego gestu, postanowił definitywnie zerwać z kultem pogańskim i ugruntować religię chrześcijańską. Dokonał on, słowami Rosika, „likwidacji władztwa antisacrum w wymiarze całościowym: kultu pogańskiego w ramach społeczności ludzkiej, ale też determinującego ich los kosmosu”8. Biskup ten wielce zaangażował się w dzieło krzewienia nowej wiary, podejmując w tym celu liczne kroki i inicjatywy.
Jedną z nich było oczywiście pasterskie nauczanie, określone jako zaszczepienie winnej latorośli na bezpłodnym drzewie. Drzewem tym jest pogański lud, zaś winną latoroślą – Słowo Boże i chrześcijańska nauka. Zadanie to nie należało do najłatwiejszych, wymagało wielkiego trudu i poświęcenia, ale charyzmatyczny pasterz wykonał je, wykorzeniając wszelkie pozostałości pogańskie. 
Jednak jego praca w biskupstwie kołobrzeskim nie trwała długo. Cz. Deptuła wysuwa 3 hipotezy dotyczące upadku opisywanej diecezji9. Pierwsza głosi, iż nastąpiło to już w 1004 r. podczas wojny z cesarstwem. Jej zwolennicy powołują się na fragment Kroniki, zawierający wzmiankę o obecności kapelana Reinberna w Pradze10. Nie należy jej jednak utożsamiać z wypędzeniem biskupa z Kołobrzegu i upadkiem jego władztwa, bowiem nic o tym nie świadczy.
Druga hipoteza datuje upadek biskupstwa na rok 1007. Jej zwolennicy opierają się na fragmencie Kroniki dotyczącego buntu Wolinian11. Ta propozycja również nie wytrzymuje fali krytyki, bowiem  nie ma podstaw, by rozszerzać ów bunt na teren całego Pomorza.
Należy więc przyjrzeć się wcześniej już zacytowanym słowom kronikarza z VII Księgi, zawierającym informacje o wyjeździe Reinberna na Ruś12. Został tam wysłany najprawdopodobniej w 1008 r. wraz z nieznaną z imienia trzecią córką Bolesława Chrobrego z trzeciego małżeństwa. Była ona poślubiona siostrzeńcowi, a zarazem pasierbowi Włodzimierza kijowskiego – Świętopełkowi. Polski książę chciał zapewne uzyskać przez wspomniany mariaż pomoc i wsparcie w walkach z cesarstwem. Mały orszak, któremu przewodził Reinbern, ruszył więc do Kijowa. Biskupowi przypadła wówczas szczególna rola, która polegać miała na poprowadzeniu dyplomatycznych rozmów między dwoma krajami i doprowadzeniu do pozytywnych rozstrzygnięć. Holzapfel przypuszcza, iż pełnił też funkcję spowiednika księżniczki, a także kapelana wojskowego wojowników, którzy razem z nim zostali wysłani13
Misja ta zakończyła się jednak katastrofą. Jej przyczyną był stosunek Włodzimierza do Świętopełka, którego nie darzył zbyt wielką sympatią, bojąc się jednocześnie połączenia sił swego pasierba z Chrobrym. Podejrzewał więc spisek, do którego miał namawiać Bolesław. Nielegalny ten sojusz mógł doprowadzić do obalenia kijowskiego monarchy i przejęcia jego władzy. Aby do tego nie dopuścić, Włodzimierz w 1013 r. uwięził młodą parę książęcą oraz biskupa. Przebywali oni w oddzielnych celach. Chrobry szybko zareagował i już w 1013 r. odbył wyprawę na Ruś, która nie przyniosła jednak skutku.
Dla Reinberna pobyt ten zakończył się śmiercią, spowodowaną niesprzyjającymi warunkami więziennymi, głodem, niewygodami i złym traktowaniem. Miało to miejsce w Kijowie lub Turowie między 1013 a 1015 rokiem14.
Wydawać by się mogło, że jego wysiłki nie przyniosły pożądanego skutku, a on sam uległ zapomnieniu. Pomorze wróciło do pogaństwa i odłączyło się od Polski. Otto z Bambergu, zaledwie sto lat później, nic nie wiedział o swoim charyzmatycznym poprzedniku. Dokonał natomiast trwałej chrystianizacji Pomorza, które uprzednio zostało włączone przez Bolesława Krzywoustego do państwa polskiego. Kolejne lata okazały się dla Kościoła owocne, bowiem założono na omawianym terenie w 1140 r. biskupstwo w Wolinie, a 25.02.1188 – w Kamieniu Pomorskim. 
Dziś pamięć o Reinbernie i wydarzeniach sprzed ponad 1000 lat jest nadal żywa i aktualna. Do tradycji pierwszego biskupstwa bezpośrednio nawiązuje obecna diecezja koszalińsko – kołobrzeska, a w zbiorach Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, w Oddziale Historii Miasta, znajduje się wiele zabytków związanych z okresem działalności Reinberna.


mgr Karol Adamuszek
      

  1. Thietmari, Chronicon, ed. M. Z. Jedlicki, Poznań 1953, lib. VII, cap. 72, s. 570 – 571.
  2. H. Holzapfel, Reinbern, pierwszy biskup Pomorza, Koszalin 1980, s. 10 - 11.
  3. Ibidem, s. 11 – 12.
  4. S. Rosik, Reinbern – Salsae Cholbergiensis aecclesiae episcopus, [w:] Salsa Cholbergiensis. Kołobrzeg w średniowieczu, pod red. L. Leciejewicza I M. Rębkowskiego, Kołobrzeg 2000, s. 85 – 86.
  5. H. Holzapfel, op. cit., s. 20.
  6. L. Leciejewicz, Czy biskup Reinbern budował katedrę w Kołobrzegu?, [w:] Archaelogia Historica Polona, t. 15/1, 2005, s. 59 – 66.
  7. S. Rosik, op. cit., s. 89.
  8. S. Rosik, Conversio gentis Pomeranorum: studium świadectwa o wydarzeniu (XII wiek), Wrocław 2010, s. 25.
  9. Cz. Deptuła, Biskupstwo w Kołobrzegu problem upadku, [w:] Sprawozdania Towarzystwa Naukowego KUL, 18 (1969), s. 94 – 99.
  10. Thietmari, Chronicon, ed. M. Z. Jedlicki, Poznań 1953, lib.  VI, cap. 10, s. 326-329: Kiedy w tym czasie pewnego dnia Bolesław siedział przy uczcie, jeden z naszych, kapelan biskupa Reinberna, odezwał się tam na temat przybycia naszego wojska. Słysząc to, Bolesław zapytał go, co też on wygaduje. A gdy ten wyjawił wszystko, co mu opowiadano, wówczas rzekł Bolesław: „Toć gdyby posuwali się jak te żaby, mogliby już tu przybyć”.10  
  11. Ibidem, s. 360–365: Ponieważ jednak rzadko kiedy panuje jasna pogoda, po której by nie przyszły ciemne, mgliste chmury, przeto w chwili gdy król obchodził Święta Wielkanocne w Ratyzbonie, przybyli posłowie od Luciców, od wielkiego miasta zwanego Wolin oraz od księcia Jaromira z doniesieniem, iż Bolesław knuje różne złośliwe plany przeciw niemu i namawia ich słowem i pieniędzmi do ich wykonania. Oświadczyli również, że jeżeli król będzie nadal żyć z nim w pokoju i udzielać mu swojej łaski, to nie będzie mógł liczyc na pewno na ich wierność. Król zastanawiał się nad tym z całą rozwagą ze swoimi książętami i wysłuchawszy ich różnych głosów doradczych przychylił się do ich gniewem podyktowanej opinii, tak dalece, że wysłał do Bolesława jego zięcia Hermana i wypowiedział zawarty poprzednio układ pokojowy.11  
  12.  Ibidem, s. 570 – 571.
  13. H. Holzapfel, op. cit., s. 27.
  14. Ibidem, s. 28.