Rezerwacja grup tel. 94 352 12 88
AKTUALNOŚCI

Tajemnica złotego skarbu z Piotrowic: Odyseja naszyjnika

Naszyjnik z Piotrowic, ponownie odkryty po latach, stanowi cenny przykład dawnej sztuki rzemieślniczej, który zyskał uznanie dzięki swojej estetyce i wartości historycznej. Kopia artefaktu, będąca świadectwem niezwykłych umiejętności i estetycznego zmysłu twórców z przeszłości, znalazła swoje miejsce w zbiorach Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Jej ochrona ma kluczowe znaczenie dla zachowania dziedzictwa kulturowego, dając możliwość przekazania przyszłym pokoleniom wiedzy o bogatej historii i tradycjach. Znalezisko to nie tylko wyróżnia się niepowtarzalnym kunsztem wykonania, ale także podkreśla znaczenie dbałości o dziedzictwo kulturowe.

Naszyjnik, przez wieki ukryty, dzisiaj służy jako most łączący współczesność z przeszłością, oferując unikalną perspektywę na życie i twórczość dawnych kultur. Włączenie go do kolekcji muzealnej nie jest tylko aktem uhonorowania tego artefaktu, ale także wyrazem szacunku dla dziedzictwa, na które składają się nie tylko przedmioty, ale również historie ludzi, którzy je stworzyli. Dzięki takim inicjatywom, jak ta podjęta przez Muzeum Oręża Polskiego, możemy nie tylko podziwiać piękno i rzemiosło dawnych epok, ale również uczyć się z historii, czerpiąc z niej inspiracje i lekcje na przyszłość.


Piotrowice, wcześniej znane jako Peterfitz, to wieś sołecka w Polsce, znajdująca się w województwie zachodniopomorskim, w powiecie kołobrzeskim, na terenie gminy Dygowo. Miejscowość ta ma długą historię sięgającą średniowiecza, pierwsza wzmianka o niej pochodzi z roku 1319. Wówczas wieś należała do Hibertusa Glanzenapa, który sprzedał ją Ludwicusowi de Wida, dziekanowi Kołobrzeskiej Kapituły Kolegiackiej. Ludwicus w 1330 roku wymienił ją na część wsi Czernin, będącą własnością Wulfa Schmelingka. Przez wieki Piotrowice zmieniały właścicieli. Do drugiej połowy XIX wieku były zarządzane wspólnie z sąsiednią miejscowością Kłopotowo. W 1892 roku, już jako samodzielna własność, przeszły w ręce Ernsta Otto. W XX wieku dominowali tutaj członkowie rodu Braun, aż do 1939 roku, kiedy to właścicielem został Fritz von Sydow. Ta miejscowość, z jej historią sięgającą średniowiecza, stanowi ciekawy punkt na mapie województwa zachodniopomorskiego, ukazując zmieniające się losy ziemi kołobrzeskiej na przestrzeni wieków.


 

Wstęp do legendy

W 1913 roku, na terenach dzisiejszych Piotrowic, jej mieszkaniec Albert Gunst natknął się na metalowy przedmiot podczas prac w lokalnej żwirowni. Pobierając żwir, nieświadomie odkrył coś, co na pierwszy rzut oka przypominało mu obręcz od beczki. Bez przypisywania mu większej wartości, Gunst umieścił znalezisko na stosie złomu. Nie mógł wtedy przewidzieć, jak niezwykłe będą dalsze losy tego przedmiotu.

Zmiana nastąpiła w 1916 roku, w trakcie trwania I wojny światowej, kiedy to na skutek wojennego zapotrzebowania, intensywnie zbierano złom. Gunst miał już nawet potencjalnego nabywcę na swoje znalezisko, jednakże ten nie pojawił się, aby dokonać wyceny. W tym samym czasie, w Piotrowicach pojawia się postać rektora Kempina, który przypadkiem zwrócił uwagę na ów kawałek metalu. Kempin, dostrzegając niezwykłą wagę przedmiotu, znacznie większą niż ciężar żelaza czy ołowiu, zaintrygował się jego pochodzeniem. Po wysłuchaniu historii znaleziska, zdecydował się zabrać metal do dalszej analizy.

Przekazany w ręce złotnika z Kołobrzegu, przedmiot został poddany szczegółowym badaniom, które ujawniły jego prawdziwą wartość. Okazało się, że w dużej mierze wykonany był ze złota. Ten z pozoru zwyczajny kawałek metalu, przeklasyfikowany z "złej jakości mosiądzu" na cenny artefakt, został następnie przewieziony do Berlina na dalsze badania.

Analiza naszyjnika ujawniła, że jego waga wynosi 1883 gramy, z czego 1360 gramów to złoto, a pozostała część stanowi domieszkę srebra. Obiekt ten charakteryzuje się średnicą wynoszącą 22 cm oraz długością około 1 metra, co świadczy o jego imponujących rozmiarach i rzemieślniczej wprawie twórców. Po szczegółowych badaniach przeprowadzonych w Berlinie, 2 kwietnia 1916 roku, cenny artefakt został oficjalnie przekazany do kołobrzeskiego muzeum przez architekta miejskiego, dr. Gobela.

Dzień po przekazaniu naszyjnika do muzeum, zorganizowano poszukiwania w miejscu jego znalezienia. Celem tych działań było odnalezienie ewentualnych dodatkowych artefaktów, które mogłyby rzucić nowe światło na kontekst historyczny i kulturowy naszyjnika. Pomimo odnalezienia kilku fragmentów ceramiki, uznano, że nie mają one bezpośredniego związku z głównym znaleziskiem.

 

 

Podróż przez historię

Odkrycie naszyjnika z Piotrowic od początku wzbudziło zainteresowanie świata nauki. Profesor Gustaf Kossinna, jedna z czołowych postaci w badaniach nad kulturą germańską, podjął się jego analizy, datując jego powstanie na około 550 rok naszej ery. Jego badania potwierdziły, że naszyjnik ma gockie pochodzenie, co czyniło go wyjątkowym świadectwem umiejętności i estetyki ludów wczesnego średniowiecza. Artefakt ten, będący najcięższym z dotychczas znanych tego typu, wyróżniał się nie tylko wagą, ale i wyjątkowymi zdobieniami – głowami orła i lwa, co sugerowało, że mógł należeć do osoby o wysokim statusie społecznym. Te niezwykłe cechy naszyjnika podkreślały jego wartość nie tylko materialną, ale i historyczno-kulturową, stanowiąc ważny element dziedzictwa i wiedzy o przeszłości.

Naszyjnik z Kołobrzegu, uznawany za najcenniejszy zabytek w kolekcji lokalnego muzeum, był zwykle przechowywany w skarbcu, podczas gdy na wystawie udostępniano jego złoconą kopię wykonaną ze srebra. Informacje na temat dalszych losów tego artefaktu są ograniczone i pochodzą głównie z niemieckiej prasy regionalnej, co stwarza pewne wyzwanie w kontekście weryfikacji ich wiarygodności.

Z dostępnych źródeł wynika, że srebrne repliki naszyjnika padły ofiarą kradzieży dwukrotnie, co skłoniło muzeum do wykonania trzeciej kopii. Ciekawym jest, że informacje o kradzieżach nie znalazły odzwierciedlenia w publikacjach z tamtego okresu, co budzi pewne wątpliwości co do pełnej historii artefaktu. Trzecia replika, jak podają źródła, została zniszczona w wyniku działań wojennych w marcu 1945 roku.

Oryginał naszyjnika, pomimo kataklizmu wojennego, cudem udało się uratować. Dzięki działaniom urzędnika magistratu, pana Wachholza, który w porozumieniu z burmistrzem zabezpieczył artefakt, naszyjnik 14 marca znalazł się w porcie, gotowy do ewakuacji. Następnego dnia opuścił Kołobrzeg, docierając do Dannenbergu w Dolnej Saksonii, gdzie został zabezpieczony w sejfie miejscowej kasy oszczędnościowej. W obawie przed poszukiwaczami skarbów, naszyjnik został przeniesiony i ukryty w ogrodzie, a później przekazany do tzw. depozytu.

Oficjalnie, artefakt wrócił do publicznego obiegu w latach 50., kiedy to sytuacja polityczna i społeczna uległa stabilizacji. Początkowo przechowywany w muzeum w Lüneburgu, w 1953 roku, w ramach patronatu Lubeki nad dziedzictwem Kołobrzegu, naszyjnik został przeniesiony do muzeum w tym mieście. Od 1999 roku zabytek znajduje się w Pommersches Landesmuseum w Greifswaldzie, gdzie jest jednym z najcenniejszych eksponatów, świadczących o bogatej historii regionu i jego kulturowym dziedzictwie.

 

 

Współczesne starania o ocalenie dziedzictwa

W 2023 roku, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu obchodziło 60 rocznicę swojego istnienia. Przez ostatni rok, pracownicy muzeum starali się uzyskać dostęp do naszyjnika z Piotrowic.

Dzięki wysiłkom Aleksa Lubawinskiego i dr. Roberta Dziemby, uzyskano pozwolenie na stworzenie kopii naszyjnika. Projekt ten wsparła Anna Mieczkowska, Prezydent Miasta Kołobrzeg. Kopię naszyjnika wykonał rzeźbiarz Romuald Wiśniewski, a koordynacją zajęła się Marta Pape-Szurgut.

- Praca nad repliką naszyjnika z Piotrowic była dla mnie wyzwaniem, które wymagało nie tylko artystycznej wrażliwości, ale przede wszystkim rzetelności i precyzyjnego podejścia do szczegółów. Proces tworzenia rozpocząłem od kilku wizyt w Pommersches Landesmuseum w Greifswaldzie, aby móc z bliska zapoznać się z oryginałem. To pozwoliło mi na dokładne zmierzenie i zrozumienie konstrukcji oraz detali naszyjnika. Następnie, na podstawie zebranych danych, wykonałem szczegółowy model, zwracając uwagę na każdy, nawet najmniejszy element zdobniczy. Całość prac zajęła mi około dwóch tygodni. Jestem zadowolony z efektu końcowego, choć to ostateczny osąd pozostawiam widzom, którzy będą mieli okazję zobaczyć kopię naszyjnika. Cieszę się, że mogłem przyczynić się do ochrony i promowania naszego dziedzictwa kulturowego, dając przyszłym pokoleniom możliwość zapoznania się z tym niezwykłym artefaktem – mówił Romuald Wiśniewski.

- Pracujemy nad wystawą poświęconą pradziejom ziemi kołobrzeskiej, która będzie okazją do zaprezentowania kopii naszyjnika z Piotrowic i innych artefaktów. Naszym celem jest przybliżenie historii regionu i podkreślenie znaczenia ochrony dziedzictwa. Wystawa będzie niedługo dostępna dla odwiedzających, co umożliwi lepsze zrozumienie bogactwa naszej przeszłości – zapowiedział dr Robert Dziemba.

 

 

Most między przeszłością a przyszłością

Podsumowując, naszyjnik z Piotrowic stanowi nie tylko wyjątkowy przykład rzemiosła i artystycznego geniuszu dawnych epok, ale również symbol przetrwania i odrodzenia kulturowego dziedzictwa przez wieki. Jego historia, od przypadkowego odkrycia przez Alberta Gunsta, przez analizy i badania naukowe, aż po ostateczne przekazanie do muzeum, obrazuje skomplikowaną podróż, jaką przeszły tego typu artefakty. Przez lata naszyjnik był świadkiem wielu znaczących wydarzeń historycznych, co dodatkowo podkreśla jego wartość jako obiektu dziedzictwa.

Współczesne starania o zachowanie naszyjnika, w tym uzyskanie zgody na wykonanie jego kopii, są kontynuacją wysiłków na rzecz ochrony i promowania dziedzictwa kulturowego. Projekt realizowany przez Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, z wsparciem lokalnych władz i artystów, dowodzi, że zainteresowanie historią i dziedzictwem przekracza granice pokoleń i narodowości.

Ostatecznie, historia naszyjnika z Piotrowic nie jest tylko opowieścią o przetrwaniu fizycznego artefaktu. To przede wszystkim świadectwo ludzkiego zainteresowania przeszłością, dążenia do zrozumienia historii i pragnienia zachowania tego dziedzictwa dla przyszłych pokoleń. Poprzez edukację i zaangażowanie społeczności, muzea i instytucje kultury odgrywają kluczową rolę w ocaleniu tych bezcennych skarbów historii, co ma nieocenione znaczenie dla budowania tożsamości kulturowej i historycznej świadomości.