Legendarna bitwa z grabieżą w tle i nie mniej sławny oficer kawalerii. Od czwartku, 20 sierpnia, na wystawie głównej oddziału militarnego Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu podziwiać można wyjątkowy eksponat. To szabla podniesiona z pobojowiska pod Krojantami, która prawdopodobnie należała do dowódcy przeprowadzonej tam szarży – pułkownika Kazimierza Mastalerza.
- To dla nas wyjątkowy moment, ponieważ rzadko zdarza się, by legendarne starcie stało się dosłownie namacalne – mówi dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, Aleksander Ostasz. W przededniu obchodów 81. rocznicy rozpoczęcia II wojny światowej placówka wzbogaciła się o wyjątkowy eksponat. Jest nim polska szabla oficerska wz. 1934, odnaleziona na pobojowisku pod Krojantami. Najprawdopodobniej należała do dowódcy 18. pułku ułanów pomorskich, pułkownika Kazimierza Mastalerza. Oficer ten, jak nakazywał kawaleryjski zwyczaj, dowodził wprost z pola bitwy. Zginął w efekcie ostrzału niemieckich granatników ok. godz. 19.00, pierwszego dnia wojny.
Szabla stanowi depozyt długoterminowy, przekazany przez przyjaciela MOP, pułkownika rezerwy Jacka Chamerę. – To nagrodowy wariant słynnej „Ludwikówki”, czyli szabli wz. 1934. Świadczy o tym brak numeracji, nabity z jednej strony jelca orzeł oraz monogram 18. pułku ułanów po przeciwnej. Nie można wykluczyć, że to egzemplarz, który Wódz Naczelny, marszałek Edward Rydz-Śmigły sprezentował pułkownikowi Kazimierzowi Mastalerzowi 28 sierpnia 1939 r. Po długiej drodze szabla trafiła w końcu w odpowiednie miejsce – na muzealną ekspozycję – opowiada właściciel eksponatu.
Broń będzie można oglądać w militarnym oddziale MOP przy ul. Emilii Gierczak 5 przez kolejne 5 lat. Stanowi ona niezwykle cenne uzupełnienie otwartej przed kilkoma tygodniami, nowej części wystawy, zatytułowanej „Po bitwie. Archeologia militarna”. Przekazaniu artefaktu w miniony czwartek towarzyszyła wizyta specjalistów w zakresie kawalerii doby II Rzeczpospolitej z Koła Żołnierzy 12. pułku ułanów podolskich.
Bitwa pod Krojantami miała miejsce w godzinach popołudniowych, 1 września 1939 r. Zabezpieczający południowe podejście do Chojnic 18. pułk ułanów pomorskich, ku całkowitemu zaskoczeniu nieprzyjaciela, przeprowadził w 200 żołnierzy konną szarżę na stanowiska niemieckiego 76. pułku piechoty. W boju zginęło 25 ułanów (w tym dowódca pułku) a 50 zostało rannych. Konfrontacja uznawana jest przez historyków za nierozstrzygniętą nie mniej jednak szerokim echem odbiła się na terenie ówczesnych Niemiec.
Cieniem na legendzie bitwy kładą się wydarzenia, które miały miejsce tuż po ich zakończeniu. Polowe mogiły poległych ułanów, w których z honorami złożyli ciała żołnierze niemieccy, zostały po kilku dniach rozgrabione przez miejscową ludność, co stanowiło dość powszechny proceder nie tylko podczas wojny obronnej 1939 r. Po przeprowadzonym przez okupanta śledztwie ci, w których rękach znalazły się elementy kawaleryjskiego ekwipunku, umundurowania czy uzbrojenia, zostali aresztowani, część trafiła do obozów koncentracyjnych. Temat bitwy, pochówku oraz grabieży powrócił za sprawą rodzin zabitych tuż po zakończeniu II wojny światowej. Władze komunistyczne próbowały go skrupulatnie zatuszować. Ostatecznie zidentyfikowane szczątki poległych podkomendnych pułkownika Mastalerza złożone zostały na cmentarzu w Chojnicach. Miejsce spoczynku jego samego nadal pozostaje nieznane. W miejscu bitwy od lat sześćdziesiątych znajduje się pomnik. Bitwa pod Krojantami została także uwieczniona inskrypcją na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
APEL
Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, zwraca się z prośbą do wszystkich, którzy posiadają wiedzę, archiwalia lub artefakty związane z 18. pułkiem ułanów pomorskich, o pomoc w ustaleniu pochodzenia szabli.