Ziemia Kołobrzeska nie może funkcjonować bez rybołówstwa – z tego hasła doskonale zdawali sobie sprawę pierwsi polscy mieszkańcy miasta i regionu, którzy dotarli tutaj po zakończeniu II wojny światowej. Nie bacząc na przeciwności losu robili wszystko, by sieci ponownie stanęły w morzu.
Powojenna historia rybołówstwa zaczęła się od Wacława Zdybickiego, który przyjechał nad ujście Parsęty pod koniec 1945 r. Ten przedwojenny żołnierz Marynarki Wojennej jako pierwszy podjął się mozolnych napraw kutrów, porzuconych w schyłkowym okresie II wojny światowej przez niemieckich użytkowników. W krótkim czasie w sukurs przyszedł mu ówczesny kapitan polskiej części kołobrzeskiego portu, zajmowanego w tym okresie również przez Armię Radziecką. To ten duet zapoczątkował trwającą do czasów współczesnych tradycję nadawania rodzimym statkom rybackim, bazującym nad ujściem Parsęty, oznaczenia złożonego z kodu „Koł”, oznaczającego Kołobrzeg, i kolejnych numerów.